Polacy pokochali karty płatnicze. Gotówka w odwrocie.
Z danych Narodowego Banku Polskiego wynika, że pod koniec czerwca tego roku funkcjonowało prawie 312 tys. terminali POS, dzięki którym klienci mogą płacić kartami w sklepach oraz punktach usługowych. Od kwietnia do czerwca przybyło ponad 13 tys. takich urządzeń, a to najwyższy kwartalny wzrost od kilku lat.
Eksperci uważają też, że na przyrost terminali wpływ ma upowszechnienie się technologii zbliżeniowej umożliwiającej płacenie bez autoryzacji transakcji kodem PIN. To znacznie skraca czas transakcji i przyczynia się do rozwoju urządzeń samoobsługowych przyjmujących płatności kartą, takich jak parkometry czy automaty z napojami.
Z kolei Robert Łaniewski, prezes Fundacji Rozwoju Obrotu Bezgotówkowego, twierdzi, że terminali przybyło przede wszystkim dzięki medialnej dyskusji na temat przeprowadzonych i planowanych obniżek prowizji na rynku kart. – Debata na ten temat uświadomiła wielu przedsiębiorcom, że spadek kosztów obrotu bezgotówkowego jest nieunikniony, a rozpoczęcie akceptacji kart konieczne – uważa Łaniewski.
Jego zdaniem przyrost liczby terminali mógłby być większy, gdyby do większej liczby przedsiębiorców dotarła informacja, że ceny już spadły. – Po styczniowej redukcji interchange najwyżej połowa podmiotów z segmentu małych i średnich firm dostała od agentów nowe stawki prowizji. Reszta wciąż płaci tyle co wcześniej, a inni nie chcą rozpoczynać akceptacji, bo nie wiedzą, że już teraz mogą płacić mniej za obsługę kart – mówi prezes FROB.